Otóż 16 czerwca The Specials po raz pierwszy od bardzo dawna pokazali się publicznie w komplecie… no prawie komplecie. Na gali rozdania nagród „Honours List” magazynu Mojo zabrakło jedynie Neville Staple’a, który ponoć utknął w pociągu i nie dojechał na czas. Panowie co prawda niczego nie zagrali, ale za to efektem ceremonii znaleźli się w elitarnej „Hall Of Fame” czasopisma. Nagrodę wręczał im sam Dennis Alcapone. W ramach podziękowań trzy krótkie przemówienia. Najpierw dość bełkotliwie dowcipny Dammers (patrząc na nagranie z gali przestaję się dziwić czemu chłopaki nie mogą dojść z nim do ładu), później raczej konkretny Golding, wyróżniający jako jedną ze swoich głównych muzycznych inspiracji Joe Strummer’a, na koniec Terry Hall (wieloletni fan Man United), który ograniczył się do krótkiej ironii w temacie przegranej Chelsea w Moskwie. Warto też dodać że z okazji uroczystości Mojo wydało płytkę „The Dawning Of A new Era” zawierającą oryginalne wersje licznych przebojów Specialsów.
Kolejna ciekawa informacja to zorganizowany przez firmę Fred Perry koncert, jaki miał miejsce 25 czerwca w londyńskim „100 Club”. Wystąpił… Terry Hall i przyjaciele. W ramach owych przyjaciół na scenie pojawili się między innymi Ben Gordon z ekipy Dead 60s i drugi ex-Specials Lynval Golding. Repertuar dość przekrojowy – od „Thinking Of You” The Colourfield, „Sense” The Lightning Seeds, czy „Tunnel Of Love” i „Our Lips Are Sealed” The Fun Boy Three, po klasyczny zestaw hitów Specialsów, w którym nie zabrakło „A Message To You Rudy”, „Gangsters”, „Do Nothing” i „Friday Night, Saturday Morning”. Jak na porządną imprezę tylko dla vipów przystało (wstęp wyłącznie z zaproszeniem od Fred Perry), towarzyszyła jej mocna premiera odzieżowa. Jeden z pięciuset sygnowanych przez Terry Hall’a pulowerków freda to z pewnością marzenie każdego fana The Specials.
Niewiele później Hall i Golding wystąpili też wspólnie podczas koncertu Dub Pistols odbywającego się w ramach „Rise Festival” w Londynie. Wszystko mogłoby więc wskazywać, że skoro dość regularnie pojawiają się ostatnimi czasy na scenie, są realne szanse, że The Specials faktycznie mają realne szanse na reaktywację. Niestety tu pojawia się nowy, mniej optymistyczny wątek całej historii. Między wspomnianymi wyżej wydarzeniami, a konkretnie 7 lipca, również w Londynie, tym razem w Mean Fiddler w ramach imprezy o jakże ciekawej nazwie „Marxism Festival”, miała miejsce jeszcze jedna odsłona sceniczna członków The Specials. Oprócz występu Linton Kwesi Johnson’a i djskiego setu Dammers’a zagrał Neville Staple ze swoim zespołem. Koncert zaczął się dość interesująco krótkim przemówieniem Dammers’a, który nazwał managera Terry’ego Hall’a „kapitalistyczną świnią”, po czym dodał, że jedyną osobą która chce go widzieć w składzie reaktywowanych Specialsów jest Staple. Po tym drastycznym wstępie Neville z zespołem zagrali elegancki zestaw hitów Specialsów i rozmaitych ska-coverów, do którego Jerry włączył się dopiero na sam koniec.
Powyższe fakty nasuwają niezbyt przyjemne wnioski. Wygląda na to, że w rzeczywistości wszyscy członkowie legendarnego zespołu chcieliby znów pojawić się na scenie pod szyldem The Specials, jednak na przeszkodzie stoją im wszelkie, nagromadzone przez lata animozje. Sprawia to wszystko nieco dziecinne wrażenie, pozostaje mieć jednak nadzieję, że zwycięży tu zdrowy rozsądek, lub może po prostu prozaiczny koniunkturalizm. Zainteresowanie publiczności całym tematem wydaje się być ogromne, a jako że dostępne na internecie fragmenty opisywanych koncertów wskazują na całkiem niezłą formę wszystkich panów, motywy ich poczynań przestają być w tym procesie reaktywacji najważniejsze. Czekamy więc dalej…
Dyskusja