Victor Rice nie kryje swoich fascynacji erą rocksteady. A że od prawie 20. lat mieszka w São Paulo, kwestią czasu było kiedy w jego muzyce usłyszymy wpływy kultury brazylijskiej. W połowie lat 60., kiedy Jamajczycy zwalniali tempo, w Brazylii coraz popularniejsze było połączenie samby z soulem, rockiem i funkiem. Rice od kilku lat szuka idealnego połączenia samby i rocksteady.
Mistrzostwem byłoby dla mnie stworzenie rytmu, który Brazylijczycy uważaliby za brazylijski, a Jamajczycy – jamajski. To się jeszcze nie zdarzyło. Wszystkie moje eksperymenty z tym połączeniem ciągną bardziej w jedną lub drugą stronę.
– tak o swoich poszukiwaniach mówił mi w wywiadzie z 2018 roku. Rozmawialiśmy wtedy między innymi o płycie „Smoke”, którą muzyk i producent nagrał z kolegami z Europy.
Kolejna, zatytułowana „Drink”, ukaże się 13 maja. Podobnie jak jej poprzedniczka, wyjdzie w Easy Star Records na czarnym winylu i można ją już zamawiać w przedsprzedaży. Tym razem Victor Rice zaprosił do współpracy brazylijskich muzyków.
Pierwszy singiel nosi tytuł „Simão”.
Czekając na nową płytę zastanawiam się, jaki tytuł będzie nosiła kolejna, zamykająca tę muzyczną trylogię. Skoro pierwsza to „Smoke”, a druga „Drink”, to być może trzecią będzie „Dance”? A może „Love” albo „Sleep”?
Dyskusja