Tak się fantastycznie wręcz złożyło, że w ramach tegorocznej, trzeciej już edycji płockiego festiwalu Reggaeland zawitał nad Wisłę nikt inny jak sam Frederick „Toots” Hibbert ze swoim bandem the Maytals. Oczekiwania były duże, zważywszy swego rodzaju kultową, czy może legendarną aurę towarzyszącą postaci, która właściwie jest jednym z inicjatorów całego nurtu muzycznego zwanego reggae, wydarzenie naprawdę miało charakter najwyższej rangi. Tym bardziej słuszną decyzją było zjawienie się w Płocku dwunastego lipca, a więc drugiego dnia festiwalu.
Trudno znaleźć postać, która wywarła większy wpływ, nie tyle na muzykę ska czy reggae, co na całą kulturę muzyczną Jamajki. Skafather, twórca reggae lub po prostu Frederick „Toots” Hibbert, ur. 10 grudnia 1945, w wiosce May Pen, w południowej części wyspy.
Uznawany obecnie za jedną z największych osobistości światowej sceny ska i reggae zaczynał bardzo skromnie. Jako syn lokalnego księdza swoją przygodę ze śpiewaniem rozpoczął wraz z siedmiorgiem rodzeństwa w kościelnym chórze. W wieku szesnastu lat, jak wielu innych, skuszony urokiem dużego miasta, opuścił rodzinną wioskę i skierował się do Kingston. Tam znalazł pracę w zakładzie fryzjerskim, gdzie od razu oczarował klientów swoim talentem wokalnym.