Wiadomo, jeden z najfajniejszych letnich ska-festiwali w Europie. Do tego względnie niedaleko, więc zawsze zbiera się świetna ekipa. Piknikowa atmosfera do jakiejś piętnastej, a później mnóstwo koncertów do później nocy. Dwa, a dla chętnych nawet trzy dni fantastycznej zabawy w rytmach ska, rocksteady i reggae. Czego chcieć więcej? Byłem tam naprawdę dużo razy, widziałem na zamku Wasserburg tyle jamajskich legend, że chyba nie ma dla mnie drugiego takiego miejsca. Co w tym roku mają do zaproponowania organizatorzy This Is Ska? Oto moje rekomendacje.
Dokładnie miesiąc temu w warszawskim klubie Jaś i Małgosia odbył się koncert „The Bartenders meet Daniel Broman”. Daniel Broman – frontman duńskiego zespołu Babylove & The Van Dangos – odwiedził Polskę, by wziąć udział w nagrywaniu debiutanckiego albumu The Bartenders. Wizyta w naszym kraju zaowocowała także wywiadem dla rudemaker.pl.
15-ego kwietnia w Warszawie miał miejsce koncert zespołu The Bartenders, który aktualnie pracuje nad swoją płytą. Na koncercie wystąpił gościnnie Daniel Broman – wokalista duńskiego Babylove & The Van Dangos – którego usłyszymy także na, wcześniej wspomnianym, albumie. Skrzętnie skorzystaliśmy z tej okazji, aby sprezentować Wam, pierwszy w polskich „mediach”, wywiad z tym artystą. Znajdziecie w nim informacje o porannej kawie, japońskich toaletach, pewnym festiwalu, osobistościach sceny i wiele innych. Zapraszamy do lektury!
Wypad do Krakowa w listopadowy weekend zapowiadał się naprawdę ciekawie. Nie żebym spodziewał się diametralnej poprawy warunków pogodowych związanych z wyprawą na, jak się okazało, nie specjalnie upalne, za to śnieżnobiałe południe, ale wizyta w tym mieście Duńczyków z Babylove & the van Dangos była w zupełności wystarczającym argumentem. Jako że ostatni raz w Krakowie byłem 5 lat temu, na moim pierwszym koncercie Slackersów, tym bardziej nie mogłem teraz odpuścić wycieczki w tak dobrze kojarzące się miejsce.
Ostatniego dnia czerwca 2008 roku ukazał się na rynku drugi album spadkobierców Furillo, zatytułowany Lovers Choice. W swoim debiucie Run Run Rudie Duńczycy poprzeczkę zawiesili wysoko, był więc lekki niepokój czy przy kolejnym podejściu sprostają wyzwaniu. Nie ma obawy, sprostali. Płyta jest po prostu znakomita. Zanurzona głęboko w zniewalających oparach rocksteady, działa jak balsam na skołataną duszę.
The Toasters od 27 lat wciąż w najwyższej formie. I co najważniejsze, od jakiegoś czasu praktycznie każda ich trasa przebiega również przez Polskę. Tym razem odwiedzili Gdynię i Kraków. Ja wybrałem gród pod Wawelem. To był strzał w dziesiątkę.