Dawno nie miałem już do czynienia z w pełni instrumentalnym albumem, który wyszedłby od zespołu o nazwie pozostającej zagadką. Tym bardziej zainteresowała mnie nowa pozycja dostępna w katalogu Megalith Records. The Dendrites.. trzeba od razu przyznać, że nigdy wcześniej nie zetknąłem się z tą kapelą, a nawet znaczenie jego nazwy, przed sprawdzeniem w internecie nie było całkiem oczywiste. W tym miejscu, zanim padną jakiekolwiek argumenty, należy zaznaczyć, że mimo iż Dendrites w gruncie rzeczy dopiero raczkują na scenie, nie ma żadnych powodów, dla których można by beztrosko sobie odpuścić ich pierwszy w dorobku album 'Mountain Standard Time'.
Ska-punk to dość specyficzny gatunek muzyczny. Prawdą jest, że popularność punk rocka w latach 70. uratowała podupadłą już nieco na Wyspach Brytyjskich, pochodzącą z Jamajki muzykę. Dzięki mariażowi tejże z punkiem powstała druga fala ska, a zespoły pokroju Specials czy Madness, należące do całej generacji 2 Tone, nie pozwoliły pogrążyć się w mrokach niepamięci najlepszemu gatunkowi muzycznemu, jaki Jamajka dała światu. Potem bywało różnie. Często zespoły, które dzisiaj określają się jako ska-punkowe, tak naprawdę grają najzwyklejszy punk z sekcją dętą, ograniczoną do rytmicznych popierdów. Przoduje zwłaszcza nasza scena z licznymi kapelami pseudoska-punkopolowymi. Cóż, do patologii dochodzi w każdej dziedzinie życia.
Nie jest tajemnicą fakt, że nasi południowi sąsiedzi posiadają w samej tylko stolicy, Pradze, więcej ciekawych kapel niż my w całej naszej polskiej ziemi. Do czołówki praskiej sceny ska i reggae bezsprzecznie należy grająca od roku 1994 formacja Fast Food Orchestra. Zespół nigdy nie dbał specjalnie o swój wizerunek u nas (pierwszy koncert w Polsce zagrali dopiero dwa miesiące temu we Wrocławiu), dali się natomiast świetnie poznać reszcie świata. Chłopaki są w ciągłych rozjazdach i nie mam tu na myśli tego, że grają od czasu do czasu w Nachodzie a czasami aż w Prostějovie – co to to nie, w maju zakończyła się ich trasa po Europie, na którą zaprosił ich Bucket z The Toasters (zajmujący się też promocją ich ostatniej płyty na Stany Zjednoczone), wcześniej wrócili z trasy po Ameryce Południowej. Ich tegoroczna, najnowsza płyta “Urban Menu” została wydana przez Megalith Records i jest czwartą w dorobku.
Ostatniego dnia czerwca 2008 roku ukazał się na rynku drugi album spadkobierców Furillo, zatytułowany Lovers Choice. W swoim debiucie Run Run Rudie Duńczycy poprzeczkę zawiesili wysoko, był więc lekki niepokój czy przy kolejnym podejściu sprostają wyzwaniu. Nie ma obawy, sprostali. Płyta jest po prostu znakomita. Zanurzona głęboko w zniewalających oparach rocksteady, działa jak balsam na skołataną duszę.