5 scen z muzyką na żywo i 3 didżejskie. Ponad 120. artystów wystąpi na tegorocznej odsłonie festiwalu Mighty Sounds. Choć, nie licząc Dub Pistols, headlinerami są przede wszystkim zespoły punkowe, to fani ska też będą mieli gdzie się pobawić.
Ska i reggae na Mighty Sounds vol. 16
Jeśli spojrzymy tylko na zespoły w naszym klimacie, to okaże się, że organizatorzy Mighty Sounds przygotowali zestaw dobrze znanych artystów.
Zespołu The Toasters, weteranów amerykańskiego ska, chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Hasło przewodnie ich tegorocznej trasy koncertowej to „Cztery dekady w ska”. Jej europejska część, zaplanowana na wiosnę, została odwołana z powodu pandemii. Szkoda, bo Bucket i spółka mieli zagrać kilka koncertów w Polsce. Miejmy nadzieję, że latem będą występować na naszym kontynencie ze zdwojoną energią. Na ten rok The Toasters zaplanowali premierę nowego singla, warto więc mieć uszy otwarte.
Ze Stanów Zjednoczonych przyjedzie też inna legenda trzeciej fali ska, Mephiskapheles. Swoje najbardziej znane płyty wydali w latach 90. – „God Bless Satan”, „Maximum Perversion” i „Might-Ay White-Ay”. W zeszłym roku ukazał się EP-ka zatytułowana po prostu „Mephiskapheles”, a w tym roku zespół pracuje nad nowymi utworami.
Pochodzący z Liverpoolu Mark Foggo też jest aktywny na scenie od lat. W zeszłym roku wydał nowy album, „Ska Pig Returns”, który tytułem nawiązuje do debiutu wokalisty – krążka „Ska Pig” sprzed 30 lat. Mark od jakiegoś czasu mieszka w Tajlandii i tam też powstał klip do trochę absurdalnej piosenki „Dum Diddy Die”.
Ska-punkowcy z The Offenders także pod koniec zeszłego roku podzielili się ze światem nową płytą. „Class Of The Nations” jest bardziej street punkowa niż jej poprzedniczki, ma sporo folkowych elementów i po raz pierwszy w historii zespołu jedną z głównych ról odgrywa mandolina. Kilka nowych utworów usłyszymy pewnie podczas koncertu.
Yellow Umbrella ma po tej stronie Odry wielu fanów, których ucieszy nie tylko festiwalowy występ, ale też informacja o nowej płycie, nad którą zespół pracuje od początku roku.
Nie sposób nie wspomnieć też o jednym z headlinerów festiwalu, zespole Dub Pistols. Choć nie jest to ten rodzaj jamajskiego grania, który lubimy najbardziej, to koncerty Brytyjczyków są niesamowitym przeżyciem.
Po 20. latach szwajcarski zespół Open Season wrócił do swoich korzeni. Na wydanym w tym roku albumie „Rocksteady” przypominają, że zaczynali swoją karierę od staroszkolnych jamajskich brzmień. W kolejnych latach dorzucali do tej bazy inne inspiracje – dancehall, muzykę elektroniczną i, jak na poprzedniej płycie „Boombay”, muzykę indyjską. Na co położą nacisk podczas koncertowego seta? Przekonamy się w lipcu.
Słowacy z zespołu Polemic to też zespół sprawdzony w boju. Ska grają już od ponad 30 lat i są jedną z najbardziej rozpoznawalnych na świecie kapel słowackich. W swojej ojczyźnie są tak popularni, jak No Doubt w Stanach Zjednoczonych. Spore grono fanów mają też w sąsiednich krajach, więc nikogo nie dziwi, że co jakiś czas przyjeżdżają na Mighty Sounds.
Na koniec zostawiłam zespoły występujące w roli gospodarzy. Kapelę Green Småtroll też można oglądać na tym festiwalu całkiem często. Co nie jest powodem, żeby sobie ten występ odpuścić. To jedyna okazja, żeby usłyszeć w tym roku w Taborze early reggae i rocksteady podlane ska-jazzem.
Twórczość United Flavour to z kolei prawdziwy kocioł przeróżnych inspiracji. Europa Środkowa spotyka się tu z wpływami hiszpańskimi i afrykańskimi, a muzyka latynoamerykańska z soulem, reggae i hip hopem. Na co dzień nie sięgam raczej po tego typu granie, ale chętnie sprawdzę, jak zespół wypada na żywo.
Inne koncerty, które warto zobaczyć na Mighty Sounds
Lista zespołów w RudeMakerowym klimacie nie jest bardzo długa, a festiwal trwa 3 dni i ma też sporo do zaproponowania fanom innych gatunków muzycznych. Mój żelazny zestaw poza ska i reggae to Social Distortion, Dropkick Murphys, Royal Republic, Dwarves i The Baboon Show.
Mighty Sounds – informacje organizacyjne
Festiwal w tym roku potrwa od 10 do 12 lipca. Odbywa się na terenie lotniska w na przedmieściach Táboru, który leży na południe od Pragi. Nocleg znajdziecie w mieście lub na festiwalowym polu namiotowym, które oferuje kilka standardów pobytu ( w tym taki, który pozwala przyjechać bez dodatkowego obciążenia w postaci sprzętu biwakowego). Kierowcy mają do dyspozycji parking, ale na miejsce można też wygodnie dojechać koleją.
Wybór jedzenia i napitków jest zawsze spory i pod tym względem to mój ulubiony festiwal. Są też prysznice i ciepła woda, co nie zawsze jest takie oczywiste (nawet w 2020 roku!). Byłam na Mighty Sounds wiele razy i za każdym czułam, że jest to świetnie zorganizowane wydarzenie.
Wszystkie szczegółowe informacje, również te o biletach, znajdziecie na stronie wydarzenia.
Fot.: mat. pras.
Dyskusja