Ojcowie założyciele belgijskiej wytwórni Badasonic Records to Nico Leonard (Reggae Workers Of The World, The Badasonics, Moon Invaders) i Brieuc Labiouse. Wydają głównie ska, rocksteady, reggae i soul, ale nie chcą zamykać swojej działalności w sztywnych ramach.
Historia Badasonic Records
Płyta, której nikt nie chciał wydać i od której wszystko się zaczęło to debiut Caz Gardiner. Pochodząca z Waszyngtonu wokalistka nagrała go z zespołem na stałe związanym z wytwórnią – The Badasonics. W jego składzie znaleźli się członkowie Moon Invaders i Caroloregians. Muzycy mają w planach współprace z różnymi wokalistami, chociażby z Jessem Wagnerem z The Aggrolites (czekam na ten krążek z niecierpliwością od zeszłorocznego, świetnego koncertu na festiwalu Freedom Sounds).
Badasonic Records wydaje też płyty zaprzyjaźnionych artystów. Pierwszym długograjem w katalogu jest drugi album Reggae Workers Of The World, „R.W.W. II”. Znajdziecie tam także siódemkę „Burrulero” Davida Hillyarda i Rocksteady Seven.
Katalog Badasonic Records
Do tej pory pod szyldem Badasonic Records ukazały się trzy długogrające płyty: wspomniane już nagrania Caz Gardiner i Reggae Workers Of The World oraz świeżynka ze stycznia – winylowe wydanie albumu „In America” Victora Rice’a, który po raz pierwszy ukazał się w 2003 roku.
A few words from the Boss!
Opublikowany przez Badasonic Records Wtorek, 28 stycznia 2020
W katalogu wytwórni znajdziecie też kilka krótkich wydawnictw – EP-ki Davida Hillyarda i The Mooks (to projekt Vica Ruggiero z The Slackers i Simona Chardiet) oraz single Caz Gardiner, R.W.W., The Slackers i Crazy Baldhead. Ten ostatni zespół wydaje w Badasonic Records swój kolejny krążek. „Go Oasis” ukaże się 20 marca i ma być powrotem muzyków do brzmień ska. W zapowiadającym to wydawnictwo utworze „Wait For The Night” usłyszycie Maddie Ruthless, wokalistkę nowojorskiej kapeli The Far East.
Jeszcze w lutym światło dzienne ujrzy płyta „Fire Crackers”, czyli drugi krążek Pyrotechnist – dubowego projektu Nico i gitarzysty Moon Invaders, Pierre’a Haegeli.
To wszystko chyba przez to, że pierwszy koncert, na który poszłam jako nastolatka, był koncertem ska. Gdybym wiedziała, że zostanie mi to na dłużej, niewykluczone że zastanowiłabym się dwa razy. Albo i nie, bo może tak po prostu miało być. Teraz jeżdżę na koncerty i nagrywam wywiady z artystami. Ale jeśli w okolicy grają rock and rolla, to jest duża szansa, że to tam mnie znajdziecie.
Dyskusja