Artyści

Zmarł Johnny 'Dizzy' Moore

W sobotę w wieku 69 lat zmarł jeden z założycieli The Skatalites, wybitny trębacz Johnny 'Dizzy' Moore.
Nie udało mu się przezwyciężyć raka, z którym walczył juz od dłuższego czasu. Zmarł w domu przyjaciela tydzień po tym, jak wypisano go ze szpitala.

Kontynuuj czytanie ▾

Jak wspomina go muzykolog Herbie Miller:

Był najkreatywniej myślącym muzykiem ska-ery. Zawsze był gotów spróbować czegoś nowego.

W ten sposób opuścił nas już szósty członek legendarnych Skatalites. Dołączył tym samym do Dona Drummonda, Jackie’go Mittoo, Tommy’ego McCooka, Rolanda Alphonso, i Jerome „Jah Jerry’ego” Hindsa.

Naprawdę nazywał się John Arlington Moore, urodził się w Kingston, a edukację muzyczną zdobył w osławionej Alpha Boys School. Przydomek „Dizzy” zyskał ze względu na wybór instrumentu od amerykańskiego trębacza Dizzy’ego Gillespie. Właśnie w szkole poznał McCooka, Drummonda i Sterlinga, by wkrótce razem z Alphonso stworzyć sekcję dętą The Skatalites, której zawdzięczamy niezapomniane brzmienie kawałków takich jak „Freedom Sounds”, „Guns of Navarone”, „Confucius”, czy „Eastern Standard Time”.

Zespół w pierwotnym składzie przetrwał około roku, później Moore nagrywał zarówno dla „Studio One” Clementa 'Coxsone' Dodd’a jak i konkurencyjnego „Treasure Isle” Arthur’a 'Duke' Reid’a. Gdy Skatalites reformowali się w 1982 roku i koncertowali w USA i Europie, Moore dołączał do nich dość nieregularnie, podobno ze względu na spięcia z McCook’iem. Przez 14 lat żył w Nowym Yorku jednak wrócił na Jamajkę w początkach lat 80. Ostatnią trasę za granicą zagrał osiem lat temu z Bunny Wailerem. Nagrywał też z młodszymi adeptami reggae jak np Yami Bolo. W ostatnich latach kilkakrotnie występował w klubach Kingston. Niedawno otrzymał jamajski Order Uznania za wybitne zasługi dla przemysłu muzycznego.

Opuścił czwórkę dzieci i wnuków, jak również matkę. W ten sposób odchodzi kolejna ikona muzyki ska i reggae, zostawiając po sobie niezapomniane brzmienia trąbki, które już dawno przeszły do historii.

Dyskusja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *