To wszystko chyba przez to, że pierwszy koncert, na który poszłam jako nastolatka, był koncertem ska. Gdybym wiedziała, że zostanie mi to na dłużej, niewykluczone że zastanowiłabym się dwa razy. Albo i nie, bo może tak po prostu miało być. Teraz jeżdżę na koncerty i nagrywam wywiady z artystami. Ale jeśli w okolicy grają rock and rolla, to jest duża szansa, że to tam mnie znajdziecie.
„Skapara tōjō”, pierwsza długogrająca płyta TSPO, ukazała się w 1990 roku nakładem Epic Records. Trafił na nią jeden z najwcześniejszych hitów zespołu, „Monster Rock”. A z okazji jubileuszu Japończycy przygotowali dla fanów specjalne wydawnictwo.
W czasach pandemii koronowirusa i ograniczonej aktywności towarzysko-koncertowej, częściej oglądamy teledyski. Szczególnie te, na których ludzie świetnie się bawią.
Przemysł muzyczny to wciąż bardzo męski światek. Dlatego w Międzynarodowy Dzień Kobiet polecamy Wam kilka współczesnych zespołów, w których to kobiety grają pierwsze skrzypce.
Pamiętacie Billy’ego z filmu „Football Factory”? Zagrał go Frank Harper. Brytyjski aktor wystąpił gościnnie w piosence i teledysku londyńskiego zespołu Chainska Brassika. Zobaczcie!
Kto jak kto, ale założyciele nowojorskiej wytwórni Daptone mają ucho do soulu. A że w rytm tej muzyki pulsuje Południowa Kalifornia, to właśnie tam otworzyli siedzibę swojej nowej marki wydawniczej – Penrose Records.
Na polskiej scenie ska zawrzało, kiedy w zeszłym roku szczecińska Vespa ogłosiła, że znów będzie grać ze swoją dawną wokalistką i saksofonistką, Alicją. Szczęśliwcy byli świadkami jej powrotu podczas 3. edycji Gdańsk Ska Jamboree. Pozostali wciąż zastanawiali się, czy to wszystko prawda. Aż do dziś.
Za każdym razem, kiedy widzę gdzieś hasło „stay rude stay rebel”, w mojej głowie rozbrzmiewa piosenka No Sports. Na początku roku wytwórnia Mad Butcher Records wznowiła EP-kę, z której pochodzi ten utwór i debiutancki album Niemców na winylu.
Mieli nie grać już nigdy więcej, ale po latach zmienili zdanie. Reaktywował się sosnowiecki Skankan, jeden z filarów polskiego ska. Zagrali już kilka koncertów, a w planach mają wydanie płyty. Przeczytajcie, jak do tego doszło.
Zdarzyło mi się usłyszeć kilka razy, że Polacy nie potrafią klaskać do rytmu. Z moich doświadczeń wynika, że inne nacje także miewają z tym problemy. Być może lekarstwem na tę przypadłość będzie nowy utwór The Bartenders. Zobaczcie teledysk!
Historia tej płyty jest bardzo urocza. Oto pewna Amerykanka mieszkająca tymczasowo w Londynie wchodzi w końcu do sklepu z płytami, który mija codziennie w drodze do domu. A że nie był to zupełnie przypadkowy sklep, Amerykanka po przejściu progu trafia do zupełnie innego świata.
Kiedy chcesz wydać płytę, która dla jednych jest zbyt soulowa, a inni słyszą w niej za dużo reggae, nie masz zbyt wielu opcji. Możesz zrezygnować i przestawić się na black metal, spróbować metody DIY albo założyć własną wytwórnię. Twórcy Badasonic Records zdecydowali się na ten trzeci wariant.
W związku z pandemią koronawirusa COVID-19 i restrykcjami dotyczącymi publicznych wydarzeń, organizatorzy koncertów i festiwali odwołują je lub przekładają. W tej drugiej sytuacji znalazł się Freedom Sounds Festival, zaplanowany na koniec kwietnia w Kolonii. Organizatorzy ustalili nową datę – 4/5 września. Pierwsze ogłoszone kapela to The Bluebeaters i Kalles Kaviar. O nowym składzie imprezy poinformujemy Was jak tylko zostanie potwierdzony.
Na festiwalu Freedom Sounds nie brakuje gwiazd. Jednak regularnie się zdarza, że to artyści wypisani na plakacie nieco niżej powodują u mnie szybsze bicie serca. Tak było z zespołem Jesse Wagner & The Badasonics. Po świetnym koncercie mieliśmy okazję trochę porozmawiać – posłuchajcie / przeczytajcie.
The Uppertones wracają do Polski! W odświeżonym składzie i może też z nowymi piosenkami pojawią się w przyszłym tygodniu w Poznaniu, Warszawie i Gdańsku. Z tej okazji chcemy Was zabrać w podróż w czasie do wiosny zeszłego roku, kiedy Mr. T-Bone i spółka byli u nas ostatnio.
Wśród festiwali, które w jednym miejscu łączą różne alternatywne gatunki muzyki, Mighty Sounds jest moim ulubionym. Co roku znajdziecie w ich programie kapele punkowe, hardcorowe, rock’n’rollowe i te, które w redakcji Rudemakera lubimy najbardziej. Sprawdźcie, dlaczego w nadchodzący weekend warto wybrać się do Czech.
To była jedna z najliczniejszych ekip na scenie Freedom Sounds 2018. North East Ska Jazz Orchestra składa się w porywach do dwudziestu osób! Grają od 2012 roku, a za cel postawili sobie odbudowę włoskiej sceny ska. W marcu wydali nową, imienną płytę, o której rozmawiałam w zeszłym roku z basistą zespołu Roberto Amadeo.
Koncert Eastern Standard Time od początku był na mojej żelaznej liście „do zobaczenia” na Freedom Sounds 2019. Na początku kwietnia Amerykanie wydali szósty album, „Time For Change” i byłam ciekawa, jak nowy materiał sprawdzi się na żywo. Przy okazji ucięłam sobie pogawędkę z perkusistą i założycielem zespołu, Jamesem McDonaldem i wokalistą, I-Peace Unikue.
Powiedzieć, że Freedom Sounds wspaniałym festiwalem jest, to jak nie powiedzieć nic. Zanim dokładnie zrelacjonujemy, co działo się w pamiętny ostatni weekend kwietnia w Kolonii, Magdalena przygotowała dla was swoje koncertowe Top 5.
Derrick Harriott powiedział kiedyś: „Zapytaj któregokolwiek jamajskiego muzyka, a każdy z nich powie ci, że czas popularności rocksteady był najlepszym czasem dla muzyki jamajskiej”. Pomimo, że trwało to dosyć krótko, wpływu tego gatunku na reggae nie sposób przecenić. Keith & Tex, którzy zasłynęli hitem „Stop That Train”, byli częścią tej nowej fali.
Nic nie wskazywało na to, że RudeMaker będzie w jakikolwiek sposób obchodził swoje dziesiąte urodziny. Kiedy nasz dobry znajomy Victor Quero napisał, że chciałby ściągnąć do Warszawy The Slackers, stało się jasne, że to po prostu musiało się wydarzyć. Przecież to właśnie na koncercie nowojorczyków w 2003 roku w Krakowie poznali się osobiście użytkownicy forum Soundcrazy, które kilka lat później miało przekształcić się w RudeMakera.
– Takie życie, kiedy chce się nagrać wywiad z artystą, nie można być wszędzie – myślałam urywając się z koncertu Soothsayers na tegorocznej edycji festiwalu Freedom Sounds. W hotelu nieopodal czekała na mnie Susan Cadogan, jamajska wokalistka, która zasłynęła w latach siedemdziesiątych hitem „Hurt So Good” nagranym dla Lee Perry’ego.
Kiedy idąc do pracy mijasz podświetlonego renifera, a w radiu już po raz piąty w tym tygodniu słyszysz „Last Christmas”, to znak, że czas najwyższy ogarnąć temat świątecznych prezentów. Jeśli do tej pory nie mieliście czasu, żeby się nad tym zastanowić, być może rudemakerowy prezentownik trochę ułatwi wam sprawę. Są to rzeczy, z których ucieszyłabym się ja lub mój partner, ze sklepów, które znam i w których robię zakupy. Nikt niczego w tym artykule nie sponsorował (a szkoda).
W Stanach Zjednoczonych podejście do muzyki jamajskiej zmienia się w zależności od tego, na którym wybrzeżu mieszkasz (a może i od tego, ile słońca chłoniesz w ciągu roku). W Kalifornii muzyczne nerdy rozkładają na czynniki pierwsze brzmienia z Treasure Isle i Studio One, żeby jak najlepiej je odtworzyć. W Nowym Jorku muzycy piszą świetne piosenki kierując się intuicją i metodą prób i błędów. Z połączenia tych dwóch światów powstała grupa Reggae Workers Of The World, w której obok Jessego Wagnera z The Aggrolites i Vica Ruggiero z The Slackers swoje europejskie trzy grosze wtrąca Nico Léonard z The Moon Invaders. Ich druga płyta, „R.W.W. II”, ukazała się w maju nakładem wytwórni Nico, Badasonic Records. Z tej okazji ruszyli w europejską trasę koncertową.
Soul na imprezach z najpiękniejszą muzyką jamajską nikogo nie dziwi. Ale mam wrażenie, że w ostatnich latach jest go w programach różnych festiwali trochę więcej. Albo może wcześniej nie zwracałam na to uwagi. Koncertu Stone Foundation podczas Freedom Sounds nie dało się przeoczyć, bo do Kolonii przyjechali w roli głównej gwiazdy pierwszego dnia imprezy. Podczas trwającego na dużej sali koncertu The Bluebeaters rozmawialiśmy chwilę o ich świeżo wydanej płycie „Street Rituals”, którą nagrali z ojcem chrzestnym modsów – Paulem Wellerem.
Do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy uda mi się z nimi porozmawiać. Drugiego dnia festiwalu Freedom Sounds szłam do Gebäude 9 bez specjalnych nadziei na spotkanie. Gdyby nie pomoc Pete’a, organizatora imprezy, pewnie nic by z tego nie wyszło. W końcu znalazłam się w jednym z pomieszczeń, które klub przeznacza dla zespołów, gdzie chłopaki z The Beat From Palookaville dogadywali przebieg koncertu, który za chwilę mieli zagrać (a była to prawdziwa petarda).